Prometeja

978-83-62558-09-4/Genowefa Rakszewicz-Chyczyńska/2011/260
27,77 zł
Brutto

– Ivette! Skarbie, Myszko, nie warto płakać, nie można płakać w tym stanie… kiedy to… będzie, to znaczy poród? – We wrześniu. Głupia byłam, uwierzyłam mu, mówił, że mnie kocha, znaliśmy się wiele lat… a on był okropny… jak zwierzę! – Moje biedactwo, maleństwo, dziecinko! Okrutni są mężczyźni… ale i kobiety też! – powiedział smutnym głosem. Głaskał jej włosy, tulił jak ojciec spłakaną córeczkę i zapytał tkliwie: – Masz chusteczkę, Myszko? Wyciągnęła z torebki, wytarła oczy, nosek. Nie mówił nic przez chwilę, jakby w sobie coś rozważał, ciągle trzymając ją w ramionach. Uspokoiła się. Teraz wpadła w zawstydzenie. Ukryła głowę na jego ramieniu. – Przepraszam, zawracam swoimi sprawami panu głowę. Taki mój los. Muszę cierpieć, jak widać nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Za winy swoje oraz innych. Wiadomo! „Prometeja” kiedyś mnie ktoś nazwał! – chlipnęła jeszcze raz. Uwolnił ją ze swoich ramion, wziął jej ręce w swoje dłonie, przytulił do ust.

Ilość
In Stock

Prometeja Genowefa Rakszewicz-Chyczyńska
978-83-62558-09-4/Genowefa Rakszewicz-Chyczyńska/2011/260

Specyficzne kody