Meta nasza pijana
978-83-7780-261-8/Bogdan Loebl/2012/128
15,70 zł
Brutto
— Kurna — powtórzył pomocnik murarza, pochylając się nad mokrą płytą, jakby zamierzał zlizać wsiąkający w nią bimber albo wyrwać z ziemi ten kwadrat betonu i zanieść go majstrowi jako dowód tego, czego był przed chwilą świadkiem. Bo jak inaczej udowodni mu, że to nie on jest sprawcą ubytku tak znacznej części trunku z butelki? Czy można uwierzyć na słowo, że ktoś rozmyślnie zmarnował coś tak cennego, jak własna krew, bez której życie człowieka jest właściwie wyrafinowaną formą agonii?
***
— Tak, dziadku... zaczyna kapać...
— A jak chłodzenie?
— Prawidłowe.
— To niech kapie. Każde kapnięcie to złotówka, Heniu.
— Tak, dziadku.
Póki naszego okrutnego świata, ludzie będą szukali tego płynu, który na jakiś czas rozświetla ich pociemniałą krew. Tej cieczy, na której woń wzdragają się z obrzydzeniem, lecz dzięki której mali zyskują samopoczucie olbrzymów, a brzydkie kobiety stają się piękne w oczach własnych i pijanych mężczyzn. Wszyscy są w takich chwilach piękni, a życiowi bankruci zaczynają wierzyć w szansę wielkiej wygranej.
Fragmenty książki
Meta nasza pijana Bogdan Loebl
978-83-7780-261-8/Bogdan Loebl/2012/128
Specyficzne kody
— Kurna — powtórzył pomocnik murarza, pochylając się nad mokrą płytą, jakby zamierzał zlizać wsiąkający w nią bimber albo wyrwać z ziemi ten kwadrat betonu i zanieść go majstrowi jako dowód tego, czego był przed chwilą świadkiem. Bo jak inaczej udowodni mu, że to nie on jest sprawcą ubytku tak znacznej części trunku z butelki? Czy można uwierzyć na słowo, że ktoś rozmyślnie zmarnował coś tak cennego, jak własna krew, bez której życie człowieka jest właściwie wyrafinowaną formą agonii?
***
— Tak, dziadku... zaczyna kapać...
— A jak chłodzenie?
— Prawidłowe.
— To niech kapie. Każde kapnięcie to złotówka, Heniu.
— Tak, dziadku.
Póki naszego okrutnego świata, ludzie będą szukali tego płynu, który na jakiś czas rozświetla ich pociemniałą krew. Tej cieczy, na której woń wzdragają się z obrzydzeniem, lecz dzięki której mali zyskują samopoczucie olbrzymów, a brzydkie kobiety stają się piękne w oczach własnych i pijanych mężczyzn. Wszyscy są w takich chwilach piękni, a życiowi bankruci zaczynają wierzyć w szansę wielkiej wygranej.
Fragmenty książki